Filozoficzną tradycję wypełnia w dużej mierze historia pogardy wobec cielesności. Także i teraz dla wielu myślicieli ludzkie ciało to przede wszystkim źródło fałszu, zła i szpetoty. Na szczęście filozoficzna refleksja nad ciałem nie wyczerpuje się tylko w retorycznym sporze i znaleźli się teoretycy nie tracący z oczu rzeczywistego przedmiotu swoich dociekań. Richard Shusterman, amerykański neopragmatysta i twórca tzw. somaestetyki, zainspirowany koncepcją „ciało-umysłu” Johna Deweya, doceniając spontaniczny charakter naszej cielesności, przestrzega jednocześnie przed jego przeszacowaniem. Zwraca uwagę na konieczność refleksyjnej kontroli somatycznych automatyzmów, podkreślając przy tym, że potrzeba sprawdzania i ewentualnego korygowania cielesnych nawyków wzrasta zwłaszcza teraz, gdy współczesny człowiek wciągany jest coraz głębiej w wir cyfrowych, wirtualnych światów.